W drodze na północną wyspę zrobiliśmy jeszcze dwa postoje - w miejscowości Christchurch oraz w Blenheim. W Christchurch zatrzymaliśmy się z dwóch powodów. Po pierwsze po to, aby spotkać się z naszą przyjaciółką Vivienne, poznaną w hostelu w Hastings . Po drugie dlatego, że bardzo chciałam zrobić swój pierwszy tatuaż i wreszcie zdecydowałam się na wzór. Po naszej wizycie w Parku Narodowym Mount Cook byłam już pewna, że wytatuuję sobie zarys góry Cooka. Inspiracją była stara pocztówka znaleziona w internecie.




CHRISTCHURCH


Christchurch to drugie co do wielkości miasto Nowej Zelandii i stolica regionu Canterbury. Mówi się, że jest to najbardziej angielskie miasto w Nowej Zelandii. Christchurch to miasto doświadczone trzęsieniami ziemi. Skutki kataklizmów z 2010 i 2011 wciąż były widoczne podczas naszej wizyty w marcu 2016. Zaledwie miesiąc temu Christchurch nawiedziło kolejne trzęsienie ziemi o podobnej sile co 5 i 6 lat temu. Co ciekawe, w wyniku  ostatniego trzęsienia ziemi wyspy zbliżyły się do siebie o 2 metry.

Christchurch w budowie



BLENHEIM

W Blenheim zatrzymaliśmy po to, aby ostatni raz spotkać się z naszymi przyjaciółmi z Hastings. Następnego dnia rano z oddalonego o 30 km Picton odpływał nasz prom na północną wyspę. W drodze do Blenheim zatrzymaliśmy się dwa razy - pierwszy na pięknej plaży, drugi - w sanktuarium fok. 




Około południa byliśmy na miejscu i wyruszyliśmy na wycieczkę po tutejszych winnicach. Warto wspomnieć, że testowanie wina w Nowej Zelandii jest w większości winnic darmowe. Wystarczy przyjechać do winnicy i wyrazić chęć spróbowania kilku gatunków wina.